Niedawno spotkałam się z opinią, że książki dla dorastających czytelników nie powinny epatować przemocą. OK, w pierwszym odruchu mogę się z tym zgodzić, ale co z książką, w której przemoc wymierzona jest w nastoletniego bohatera? Która pokazuje, jak nastolatek musi mierzyć się z trudnymi, nierzadko naprawdę brutalnymi sytuacjami, ba, czasem odpowiedzieć przemocą na przemoc, bo… takie po prostu jest życie. Powieść Kazukiego Kaneshiro zatytułowana „Go!”, to przykład „trudnej” książki, która nie daje łatwych rozwiązań. I naprawdę daje do myślenia.
Bohaterem opowieści jest licealista Sugihara, który wszystkie problemy rozwiązuje siłowo. Czy dlatego, że odziedziczył temperament po ojcu – zawodowym bokserze? Nie do końca. Chodzi o to, że, w jego przypadku, najlepszą formą obrony jest atak. A przynajmniej tak to sobie tłumaczy. Sęk w tym, że Sugihara jest Japończykiem koreańskiego pochodzenia. Choć urodził się i wychował w Japonii, postrzegany jest jako obcokrajowiec. Gdy kończy gimnazjum prowadzone przez Chongryon (organizacja zrzeszająca Koreańczyków), postanawia, w ramach poszerzania horyzontów, kontynuować naukę w japońskim liceum. Koreańscy nauczyciele ostrzegają go, by uczęszczał do nowej szkoły pod pseudonimem i nikomu nie zdradzał swojego pochodzenia. W ten sposób ma uniknąć „przykrych incydentów”. Oczywiście ten fortel się nie udaje, przez co do Sugihary zaczynają ustawiać się w kolejce dzieciaki, które chcą… spuścić mu łomot.
Codzienność Sugihary pełna jest przemocy. Tłucze go ojciec, bić musi się z kolegami ze szkoły. Jego życiem rządzi prawo pięści. Nic więc dziwnego, że jako dzieciak – dość ambitny – postanawia dojść w walce wręcz do perfekcji. Dopóki wygrywa szkolne (i nie tylko) pojedynki, czuje się zwycięzcą, sytuacja zmienia się jednak, gdy poznaje dziewczynę, w której z miejsca się zakochuje. Nie muszę chyba mówić, jakiego jest pochodzenia. Sugihara, szkolny zabijaka, w zderzeniu z miłością jest bezradny jak niemowlę. Drogi do serca wybranki nie może utorować sobie pięściami…
Uprzedzenia, uprzedzenia i jeszcze raz uprzedzenia, tych doświadcza nie tylko Sugihara, ale i jego ojciec, który przez problemy z policją zaczyna wpadać w kłopoty finansowe. Życie dorosłych, widziane oczami nastolatka, pełne jest dyskryminacji, hipokryzji i wszystkiego, co najgorsze. W pewnym momencie wykrzykuje do jednego z bohaterów słowa: „Nie przeżylibyście bez waszego kraju, ziemi, tytułów, zwyczajów, tradycji i kultury, które was ograniczają. I dobrze wam tak!”, i dalej: „Ja nie mam tego wszystkiego, i dlatego jestem wolny”. Oczywiście tak naprawdę nie jest wolny, bo nienawiść na tle rasowym jedynie wzmaga poczucie bycia kimś innym, obcym, niechcianym. I właśnie o tym, w gruncie rzeczy, jest ta powieść. O potrzebie bycia kimś, o potrzebie przynależności, i potrzebie wolności. Wolności do rozwoju, samodoskonalenia się i wolności do bycia sobą. Na równych zasadach z innymi.
W Polsce powieść „Go!”, została wydana przez wydawnictwo Kirin. Choć książka reklamowana jest jako powieść z kategorii young adult, powinien przeczytać ją każdy dorosły. W końcu przykład płynie z góry, prawda?